kultura

Ja perdziu… weekend spędziłem nad wyraz kulturalnie.

Piątek fociłem offfashion od podszewki – wydanie któreś tam. Większość czasu przesiedziałem w garderobie modelek… no cóż, taki los ;-)

Sobota to pobyt z żonunią w teatrze na spektaklu ‚Mąż zdradzony’.
Pierwsze 40 min. prawie przespałem. Potem było trochę lepiej. Niewątpliwie, gra aktorów zasługuje na duże brawo. Robili co mogli, by sztuka była interesująca. Więc, był jakiś plus i tego się trzymam.

Niedziela to prawdziwa skarbnica wydarzeń w Kielcach. Spośród czterech koncertów, razem z ukochaną wybraliśmy EKT Gdynia w Pałacyku Zielińskich.
W ten dzień nie byłem kierowcą, dlatego słuchanie piosenek żeglarskich połączyłem z kufelkiem dobrego piwa. Ożyły wspomnienia. Ciarki miałem przez większość koncertu.
Oczywiście nie obyło się bez bardachy.
Zawsze, podczas naszego pobytu na jakimś koncercie, na świeżym powietrzu, znajdzie się łajza, która ni stąd, ni zowąd, wyciąga papierocha i go włącza. Ja pierdolę ale masakra… ręce opadają… Nie ważne, że sto osób w sąsiedztwie jest niepalących. Gdyby nie Edi, już pierwszego papierocha zrównałbym z mordą palacza. No wiocha maksymalna.
Cztery razy zmienialiśmy miejsce.
Potem już była czysta przyjemność czerpana z zabawy jaką podała EKT.

113